piwko
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 21:37, 12 Mar 2006 Temat postu: Życie mi płynie w Wołominie |
|
|
Wołomin, miasto osnute legendą mafii, dla Warszawiaków coś równie odległego jak Pruszków czy inny Żyrardów. Miasteczko nieduże, podobne do dziesiątek innych na Mazowszu. Kilka wysokich bloków klasy wieżowiec, kilkadziesiąt mniejszych, do tego zestaw domków jednorodzinnych, ratusz, jakieś kamienice, sypiące się tu i ówdzie, linia kolejowa i dziurawa droga do Warszawy, z której wielu Wołominiaków żyje. Tak wygląda stereotyp. I trochę rzeczywistości również.
Czy jednak Wołomin jest wart mszy? Czy w Wołominie warto mieszkać, żyć, kochać? Tak, Wołomin poza wszystkim tym co napisałem powyżej daje coś, czego Warszawiakowi brakuje. Tam anonimowość wielkiego miasta, kilometry samotności, brak drugiego człowieka obok. Tutaj malutkie miasteczko, wszyscy albo prawie wszyscy się znają. Tam wielkie wspaniałe apartamentowce, kilometry betonowej dżungli, tu swojskie małe podwórka, wszędzie blisko.
Jeśli rozważasz zamieszkanie w Wołominie, to muszę powiedzieć, że to całkiem dobry pomysł. Zacznijmy od strony ekonomicznej, związanej nieco z czasem. Za ile można tu kupić mieszkanie albo nawet dom? Ile kosztuje utrzymanie tego mieszkania? Jakie ceny są w sklepach? Odpowiedzi na to pytanie można poszukać w ogłoszeniach nieruchomości. Mieszkanie 50 metrów, z dwoma lub w starszym budownictwie z trzema pokojami, to wydatek 100-120 tysięcy złotych, w zależności od osiedla. Oczywiście są osiedla lepsze lub gorsze, bliższe lub dalsze Warszawy, w tym się trzeba trochę rozeznać przed zakupem. Ile takie samo mieszkanie byłoby warte w Warszawie? Dwa, trzy... czasem cztery razy więcej. Czynsz? No cóż, czynsz też jest niższy. W Wołominie panuje jedna spółdzielnia mieszkaniowa, myślę, że do 300 złotych mieścisz się spokojnie.
Przejdźmy do wątku czasowego. Czas jest ważny dla każdego, a każdy mieszkaniec Warszawy powie : „Wołomin? Dziękuje, godzinę w korkach. W jedną stronę”. I tak i nie.
Otóż dojazd do Warszawy zajmuje trochę czasu. Jeśli mamy samochód i lubimy wstawać rano, to da się do centrum miasta dojechać w pół godziny. W godzinach szczytu zimą podróż zajmie 45 minut lub trochę więcej. Dużo szybciej będzie koleją, najwolniej autobusem. Ale autobusy jeżdżą do Warszawy co 10-15 minut (bilet kosztuje 3-3,5 zł). Kolejka do dworca Wileńskiego również dość szybko i często.
Wróćmy do zagadnienia czasu. Otóż owszem, marnuję trochę cennego w dzisiejszych zabieganych czasach czasu w dojazdach. Ale oszczędzam go gdzie indziej. Oto na moim osiedlu, tuż przed moim blokiem, mam kilka świetnie zaopatrzonych sklepów. Spacerek tam i z powrotem zajmuje mi 15 minut. W tym czasie przeciętny Warszawiak (a mieszkałem ta kilka dobrych lat, więc co nieco wiem...) jedzie w te pędy do supermarketu. Co zajmuje nawet przy blisko położonych marketach od godziny do dwóch. Podobno można tam oszczędzić, ale w moim przypadku to się nie sprawdza. Jest taniej, tyle że kupuje się więcej. Obsługa anonimowa albo brak, daleko, kolejki przy kasie. Czasem codzienne zakupy zająć mogą dwie trzy godziny. Nie mówiąc o horrorze w weekendy. Wtedy dopchać się do kasy niepodobna.
W Wołominie w moim sklepie panie z obsługi mnie znają, uśmiechną się, doradzą, nie ma gonitwy. Nikt nie szturcha w kolejce do kasy, nerwy mam spokojne. Nie ten sklep, to obok jest kilka innych. To samo dotyczy małych punktów usługowych. Nie biegam po wielkim supermarkecie przepłacając dziesięć razy za szewca czy krawcową. Tu mam wszystko pod nosem, włączając w to kilka solariów i fryzjerów.
Tak swoją drogą, czy ktoś zwrócił uwagę, że Wołomin to zagłębie fryzjerskie?
To czego w Wołominie jest mniej, to rozrywka. Rzeczywiście, z kinem ciężko, koncertów niewiele, imprez też. Chociaż są, warto się interesować : - ) A więc do Warszawy. Tyle, że Warszawiacy też na te imprezy muszą dojechać. Dojechać, wrócić. Tak jak my, przybysze z dalekiego dzikiego wschodu ... Wołomina.
Wołomin jest znany w ludowych legendach z problemów z bezpieczeństwem. Owszem, zdarzają się tu kradzieże, zdarzają się napady na ulicy. Szczególnie barwnie komentuje to rubryka kryminalna w Wieściach Podwarszawskich. Warto poczytać. Tyle, że w Warszawie też tego jest pełno, więcej niż tutaj. O wiele więcej.
Prowincjo, czy więc warto Cię poznać?
Owszem, jeśli masz dosyć wielkomiejskiego zgiełku, hałasu, anonimowości, to Wołomin jest świetnym miejscem. Nie wielka aglomeracja, nie wieś. Z umiarem, po prostu z umiarem.
Wołomin nie jest piękny, chociaż nie można powiedzieć, że jest brzydki. Znajdziesz tu i kilka miłych lokali, trochę miejsc z jedzeniem (a jak nie tu to w okolicy). Znajdziesz sporo zieleni latem, blisko kilka ciekawych miejsc historycznych. Odpoczniesz. Poznasz ludzi. Da się tu żyć.
I jest całkiem nieźle.
Oczywiście, Wołomin to jedno z wielu podwarszawskich miasteczek. Oczywiście, wiele innych jest podobnych. Oczywiście można by znaleźć kilka minusów mieszkania w Wołominie więcej. Ale dobrze jest, jak jest.
Post został pochwalony 0 razy
|
|